Robaki białe i nie tylko

Z miesięcznym opóżnieniem prezentuję artykuł dotyczący przynęt stosowanych w wędkarstwie gruntowym, ich przygotowania, zastosowania oraz przetrzymywania. Gama przynęt zwierzęcych jest na tyle szeroka iż ograniczę się do najpopularniejszej - białych robaków.

 Stały się one najbardziej powszechną przynętą na ryby spokojnego żeru. W niektórych regionach Polski określane mianem "dzikuny" lub "mady". Białe robaki są to larwy much. Rodzajów białych robaków jest bardzo wiele, w zależności od gatunku muchy, która je złożyła. Typową odmianą stosowaną w wędkarstwie są larwy muchy plujki, tzw. "grube robaki" osiągające rozmiary ok. 15 mm. Właśnie z tych robaków wchodzących w fazę przepoczwarzania robi się kastery. Nieco mniejsze są pinki ok. 8 mm długości. Bardzo często pinki stają się dużo skuteczniejszą przynętą od większych białych robaków. Nie raz przekonałem się, że na pęczek kilku pinek ryby brały częściej niż na parę grubych robaków. Mimo iż pinki są mniejsze od typowych białych robaków jednak charakteryzują się dłuższą żywotnością oraz zwinnością. Stanowią one doskonały dodatek do zanęt. Na rynku wędkarskim można również spotkać robaczane kolosy osiągające 25 mm zwane gozzerami. Są one dużo mniej popularne od wyżej wymienionych jednak stanowią znakomity kąsek na duże ryby spokojnego żeru.

 

Szeroka dostępność wędkarzy do białych robaków spowodowała iż również ryby przyzwyczaiły się do tego typu przynęt. W sklepach możemy je dostać praktycznie w każdej ilości. Począwszy od małych pudełeczek, na litrowych porcjach kończąc. Robaki zakupione w sklepie są przetrzymywane najczęściej w trocinach. Przechowywane w pudełkach szczególnie większe ilości robaków pocą się wydzielając nieprzyjemny zapach. Warto przed wędkowaniem poświęcić trochę czasu na przygotowanie robaków do łowienia. W pierwszej kolejności odsiewamy trociny. Następnie kąpiemy robaki w letniej wodzie ze zwykłym płynem do zmywania naczyń. W ten sposób odtłuszczamy je oraz pozbywamy się nieprzyjemnego robaczanego smrodku. Pływające robaki zbieramy drobnym sitkiem i usuwamy. Natomiast resztę płuczemy w czystej wodzie, a następnie po odlaniu wody i maksymalnym odsączeniu robaków wkładamy je w mąkę kukurydzianą, otręby pszenne lub inne składniki spożywcze, w których robaki będą mogły przetrzeć się oddając resztki wilgoci. Pamiętajmy jednak, aby po kilku godzinach ponownie przesiać robaki, gdyż wilgotne spożywcze produkty szybko kwaśnieją. Aby nadać robakom przyjemne powonienie można je wrzucić do suchej mieszanki zanętowej na kilka godzin przed łowieniem. Przetrzymywanie robaków w silnych atraktorach zapachowych może spowodować, iż część padnie, natomiast pozostałe utracą swoją pierwotną żywotność.

 

Odradzam tworzenie własnych hodowli robaków. Towarzyszy temu bardzo nieprzyjemny zapach, poza tym efekty są często niezadawalające. Otrzymujemy robaki o różnej wielkości, które nieodpowiednio karmione są mało apetyczne dla ryb. Wielokrotne płukanie, odsiewanie dla zneutralizowania smrodu jest bardzo pracochłonne. Poza tym duża część robaków pływa. Kupne robaki są profesjonalnie produkowane. Dzięki czemu mają jednakową wielkość, są tonące, a odpowiedni cykl karmienia powoduje, że smakują rybom. Przed zaopatrzeniem się w robaki proponuję zwrócić uwagę na ich wiek. Świeże robaki charakteryzują się niewielką ciemną plamką znajdującą się w przedniej zwężonej części larwy. Im larwa jest starsza tym plamka przesuwa się ku tyłowi. Zniknięcie plamki oznacza iż biały robak zaczyna wchodzić w stadium przepoczwarzania.

 

Barwione robaki zwiększają skuteczność naszego połowu. Obecnie najbardziej popularne kolory to żółty i czerwony, chociaż spotyka się również zielone, niebieskie, pomarańczowe i inne. Zdawać by się mogło, że barwienie nie powinno sprawiać większych problemów. Jednakże okazuje się, że nawet odtłuszczone larwy włożone do pudełka z intensywnym barwnikiem zabarwiają się tylko powierzchownie i przy zetknięciu z wodą czar koloru pryska. Ponadto stosowane metodą domową barwniki mogą szkodzić środowisku. Nieco lepszą metodą jest barwienie robaków poprzez zabarwienie pokarmu, którym się żywią, jednak nie udaje się osiągnąć jednolitego intensywnego koloru całej partii. Znowu warto zdać się na kupne robaki barwione specjalistycznie.

 

Przetrzymywanie białych robaków nie powinno stanowić problemu. Zwłaszcza, że larwy należą do trwałych zwierzęcych przynęt, które można przechowywać nawet kilka miesięcy. Dzieje się tak w przypadku kiedy mamy możliwość trzymania larw w temperaturze kilku stopni powyżej zera. Takim sposobem wstrzymujemy procesy życiowe do maksimum. W tym czasie larwy nieruchomieją, nieznacznie kurcząc się. Po osiągnięciu letniej temperatury ponownie ożywają, wiercąc się i kręcąc na wszystkie strony. Temperatura poniżej zera powoduje zamarzanie larw, które po ogrzaniu wyglądają jak flaki w niczym nie przypominając żywotnych istot. Chłodzenie robaków jest czynnością przedłużającą ich trwałość. Proces chłodzenia jest nieskomplikowany. Wystarczy po wstępnym schłodzeniu odsiać produkty w jakich były przetrzymywane, następnie umieścić je w szczelnym pudełku bez dostępu powietrza, osobiście do tego celu używam torebek foliowych, z których po umieszczeniu robaków wypuszczam powietrze i szczelnie zawiązuję. Powietrze powoduje, iż nasze larwy mimo ograniczonych procesów życiowych będą zaczynały się przepoczwarzać. Chłodzenie robaków i szczelne pakowanie umożliwia przewożenie ich w dużych ilościach na znaczne odległości. Po rozpakowaniu możemy mieć wrażenie, że wszystkie robaki nie żyją. Na przywrócenie procesów życiowych chłodnych robaków powinniśmy poczekać nawet kilka godzin. Ogrzane robaki dobrze jest wrzucić na sito o przekroju oczek umożliwiającym przeciśnięcie się żywych larw i jednocześnie możliwości odrzucenia ewentualnych trupów.

 

Na łowisku najlepiej przechowywać robaki w cieniu, gdyż słońce powoduje gwałtowne ich ogrzanie co prowadzi do dużych strat. Robakom nie służy również wilgoć pod wpływem której potrafią wyjść z każdego otwartego pudełka.

 

Białe robaki mają bardzo szerokie zastosowanie. Dzięki temu, że są trwałe można stosować je do każdej metody połowu. Dobrze trzymają się na haczyku, nie spadają podczas zarzucania zestawu nawet na dalekie odległości. Są na tyle elastyczne, iż nie pozwalają łatwo ściągnąć się rybie z haczyka. Częściej możemy zaobserwować wyssane końcówki niż utratę przynęty.

 

Zakładanie larw na haczyk nie powinno nastręczać większych problemów. Pojedyncze robaki możemy uzbrajać bardzo małymi haczykami: pojedynczy gruby robak doskonale prezentuje się na haczyku nr 20, 18; natomiast pinki można zakładać już na haczyk nr 22. Bardzo apetycznie wygląda pęczek białych robaków na dużo większych hakach nr 14, 12.